Lata uciekają, włosy siwieją i wypadają, zęby żółkna i pruchnieją, wiele się dzieje na świecie oraz z nami samymi, a także po namowie wielu osob, postanowiłem odświerzyć BLACK MOON zine. Dam mu kolejne zycie , choć będzie to ostatni numer # 6 . Nadmienię, że zin był wydany pierwszy numer w 1994 roku w formie papierowej, pisany ręcznie w przewadze NOCTURNAL'a , kolejne już drukowane domowym sposobem a numer # 5 wydany został na cdr i tak kolportowany w formie zapisu JPG. Kolej aby numer # 6 uwiecznić online. Nie przynudzam, zapraszam do lektury z kilkoma zespołami, które przy napiętym terminarzu jednak odpisały na zadane pytania .
Miłej lektury : Seducer
ps: Rohin (dzięki za współpracę)
TRWOGA
1.Powiedz nam na wstępie, jak to się stało, dlaczego TRWOGA?
Trwoga to jedno z naczelnych pojęć w filozofii egzystencjalnej, która od początku była najważniejszym rewirem tematycznym naszej twórczości. Z perspektywy czasu upewniliśmy się, że zdecydowanie był to wybór dobry, doskonale wyrażający klimat, jaki chcemy przywoływać przez naszą muzykę.
2. Wydaliście już 1 dużą płytę, sprzedaże i zainteresowanie wami? Twoja opinia.
Nasz debiut zebrał bardzo pozytywne opinie, choć nie odbił się szczególnie dużym echem. Zresztą samo wydanie płyty było dla nas dużym wydarzeniem, nie mieliśmy wielkich aspiracji, ot robienie swojego. Pojawienie się EP Vinculum Aeternitatis spotkało się zesporym zainteresowaniem i jeszcze lepszymi opiniami, dzięki czemu wiele osób zdecydowało się sięgnąć także po debiut. Oczywiście czy zainteresowanie jest duże, czy małe, to kwestia tego, jakie ma się oczekiwania. Nasze póki co spełniają się z nawiązką.
3. Koncertowanie – czy polskie, lokalne jest inne niż poza granicami?
Zdecydowanie lepiej czujemy się w tworzeniu materiału niż w jego odtwarzaniu, co ma chyba związek ze specyfiką naszej muzyki. Zawsze towarzyszy nam jakiś koncept, klimat dla utworów budują darkambientowe wstawki i całość pozwala na wysłanie słuchacza w nieco inną przestrzeń. Dlatego koncertujemy oszczędnie, dotychczas w Bydgoszczy, Toruniu i Szczecinie. Nie wykluczamy rozszerzenia tego aspektu działalności, ale też nie zabiegamy o niego specjalnie, szczególnie teraz, gdy skupiamy się naprzygotowaniu nowej płyty.
4. Jesteście nową falą, porównują was z MGŁA, FURIA, CZORT, a co wy o tym sądzicie?
Podstawowymi inspiracjami w warstwie przekazu jest przywołany już egzystencjalizm opakowany czasem w szerszą tematykę, co oczywiście przywodzi na myśl nową falę, jednak w warstwie czysto instrumentalnej do podstawowych inspiracji zaliczamy takie zespoły jak Abigor i większość starych albumów drugiej fali. Wyjaśnia to też niejako naszą słabość do darkambientowych przerywników budujących atmosferę. Należy jednak zauważyć, że z perspektywy personalnej każdy z naszej piątki ma nieco inne ulubione rejony BM, od niemieckiego, przez polski, po fiński. Ten aspekt z każdymi kolejnymi dokonaniami przebija się coraz wyraźniej.
5.Zaraza pandemiczna jak na was wpłynęła?
Zasadniczo jej wpływ ograniczył się do konieczności odwołania jednego koncertu.
6. Sporo tekstów w rodzimym języku, zrozumiale w innych krajach?
Trudno powiedzieć, natomiast spora liczba słuchaczy z zagranicy wskazuje, że co najmniej język polski w odbiorze naszej muzyki w innych krajach nie przeszkadza.
7. Wasze plany na nowy rok, jeśli można coś znowu planować w tak zawiłych czasach?
Jak było wspomniane, jesteśmy w dość zaawansowanym stadium tworzenia nowej płyty. To obecnie pochłania nas w pełni i mamy nadzieję sfinalizować prace jeszcze w pierwszej połowie tego roku.
8.Ogromne dzięki za wasz czas, kilka słów na koniec i zapraszamy na wasze koncerty oraz po wasze wydawnictwa!
Niech trwa w nas wszystkich bunt!
Codziennik Metalowy
Myslalem ze nic nie moze mnie zaskoczyc,czy byc stworzone,a jednakna smutnym jak p...a FB,pojawil sie profil '' Codziennik Metalowy''.Samo slowo dziennik zle sie kojarzylo (z PRL)ale milo pochlestalo.
1.Witaj,co ciebie sklonilo do stworzenia takiego profilu i o czym on jest ?
Witaj! Zacząłeś grubo, trudne pytanie i aby na nie odpowiedzieć muszę cofnąć się w czasie.Latem 2009 roku stworzyłem swojego pierwszego webzina. Wyszły 4 małe numery w pdf, były osoby, które pisały do niego recenzja i wywiady, sam rozmawiałem z Peterem z Vader - podobało mi się. W sumie nie wiem czemu przestałem... Potem, do roku 2013, publikowałem wywiady i recenzje na wordpressie.Zarys Codziennika powstał już w 2014 roku, ale nie posiadałem odpowiednich umiejętności, aby go graficznie złożyć. Pod innym szyldem, coś tam na FB opublikowałem, jakąś recenzję albo dwie, ale to był czas gdy szukałem pracy. Potem właśnie praca zawodowa i walka z codziennością zepchnęły pisanie o muzyce na dalszy plan.W 2020, po kilku miesiącach pandemii, wpadłem na pomysł, aby otworzyć kanał na YouTube, który byłby podcastem o metalu - z recenzjami, zapowiedziami, wspominkami. Nic z tego jednak nie wyszło, bo nie za bardzo lubię słuchać swojego głosu.W styczniu 2022 powstał Codziennik Metalowy - na zbliżonym koncepcie do tego zamysłu z 2014, w formie pdf rozsyłanego chętnym na maila.Odpowiadając na drugą część twojego pytania, Codziennik Metalowy to forma zina, codzienne pismo z newsami, informacjami o koncertach, recenzjami, wywiadami i masą moich przemyśleń muzycznych i okołomuzycznych. Profil powstał na przełomie stycznia i lutego, na początku nie planowałem być na FB, ale tak to jakoś leci…
2.Nie bede pytal skad masz informacje o kapelach na bierzaco,ale musi to zabierac sporo dziennego czasu . Skad go czerpiesz i jak dlugo ?
Oj tak, trochę to czasu pochłania. Na przestrzeni miesięcy wypracowałem sobie pewien styl pracy i jest lepiej niż na początku, ale stworzenie jednego numeru wciąż zajmuje mi kilka godzin. Najdłużej schodzi się z wywiadami, bo wyznaję prawo akceptacji. Te z zagranicznymi kapelami trzeba też przetłumaczyć…Przyznam szczerze, że aby mieć na to czas, zrezygnowałem praktycznie z oglądania seriali i odstawiłem nieco gry wideo (moje drugie hobby).Wiesz, słucham muzyki codziennie od wielu lat i uznałem, że w trakcie słuchania metalu mogę też o nim pisać haha
3.Czy jestes jedynym tworzacym ?
Tak, piszę wszystko sam, fotki robię sam. W pierwszym 100 numerach w korekcie tekstów pomagała mi MG, której jestem niezmiernie wdzięczny za cały wkład, ale czułem, że nie mogę jej dłużej tym obarczać. Zajmowało to całkiem sporo czasu - teksty napisane przeze mnie musiała przeczytać, szukając błędów etc. Zająłem się więc korektą sam.Ostatnio jednak nawiązałem ciekawą współpracę z Total Death Art - grafikiem, który zajmuje się zinami, layoutami płyt itp. - oraz z drugim grafikiem, z którym stworzyliśmy satyryczny komiks do Codziennika. Zakładam, że coś więcej razem podziałamy, a pomysłów na współpracę jest jeszcze kilka - od początku szukałem grafików, aby pomogli mi zrealizować pewne projekty. Sam zdolności plastycznych nie mam, a fotki - choć celowo - tworzę dość schematyczne.
4.Jak wiele firm odmowilo wspolpracy,jesli takowa jest a ile wciaz zyje dzieki twoim reklamom ?
W sumie w Codzienniku nie ma reklam, choć te informacyjne teksty można za takowe uznawać hah.Owszem, jest kilka dużych wytwórni, które nie odpowiedziały na maile. Może ktoś w Osmose myślał, że chcę paczkę płyt za darmo? Nie wiem, ale olali mnie, nie odpowiadając na prośbę o cyfrowe promo. Odmówić chyba nikt nie odmówił - zwyczajnie mi nie odpowiadają.Najchętniej odpowiadają same zespoły i polskie wytwórnie, z którymi świetnie się współpracuje. Chociaż jeden polski label nie odpowiedział, za to dodał mój adres mailowy do chujowego newslettera i teraz dostaję reklamy hahaha
5.Koronaswirus-jaki byl efekt uboczny na twoj profil ?
Jak już powiedziałem wcześniej, w trakcie pierwszych miesięcy koronagłupawki powróciła we mnie chęć ponownego działania “dziennikarskiego”. Ale tak naprawdę, to chyba corona nie miała efektu ubocznego - Codziennik powstał w końcówce tego medialnego szaleństwa. Większy wpływ miała wojna na Ukrainie…
6.Czy mozemy liczyc na gadzety CODZIENNIKA do kupienia ? A moze w formie zagadek ? Czy taka forma bedzie ?
Przypinki i naszywki pojawiły się jako bonus do drukowanego, zbiorczego wydania Codziennika, z wyborem tekstów z roku 2022.Nie planuję na ten moment merchu, ale też go nie wykluczam. Sam jestem zwolennikiem gadżetów tego rodzaju, więc możliwe, że kiedyś, przy jakiejś specjalnej okazji się pojawią.Z pewnością jest to lepsza forma wsparcia niż patronite i kupowanie wirtualnej kawy…Co do konkursów, bo te zakładam miałeś na myśli, to ich nie planuję. Chyba, że takie, w których można będzie wygrać bilet na koncert (taki jeden już był, latem 2022) lub jakąś płytę, ale to wymagałoby współpracy z jakąś wytwórnią. Fizycznych promówek praktycznie nie dostaję, więc jak tu jeszcze rozdawać haha
7.Jak dlugo zajmujesz sie tematem METAL w szerokim slowa znaczeniu ?
Trudniejsze pytanie, niż się wydaje. Pierwszej metalowej kasety słuchałem razem z braćmi jakieś 27 lat temu, nie jestem pewien… Dorastałem w zabitej dechami wiosce, 40 mieszkańców, więc ciężko było o jakiekolwiek nagrania, a internetu jeszcze nie było.Metalu słucham od jakoś od 2002-2003 roku, czyli jakieś 20 lat. Przeszedłem klasyczną drogę - od heavy, przez thrash, po black i death metal. A od kiedy się nim zajmuję - w sumie opowiedziałem wcześniej.
8.Bywasz na koncertach,ktory byl dla ciebie bezcenny a ktory porazka a na ktory bardzo marzysz pojsc ?
Muzyka na żywo nie jest moim ulubionym sposobem na odbieranie metalu - to wiedzą chyba już wszyscy i o dziwo nie dostałem za to jeszcze po mordzie haha.Największe wrażenie zrobiło na mnie Heaven and Hell w 2007 w Warszawie. Iommi to dla mnie ojciec metalowego riffu i zobaczenie go na żywo - razem z Dio i Geezerem - było spełnieniem marzeń. Sam nie wiem, czy byłem na jakimś wyjątkowo marnym koncercie. Pewnie tak, ale chyba to wyparłem z pamięci.Jeśli chodzi o marzenia koncertowe, to pozwolę sobie pofolgować - BLUT AUS NORD wykonujące moje ulubione utwory tylko dla mnie. No i wiele bym dał, aby zobaczyć na żywo Death w 1997 roku, tylko że ja wtedy miałem 8 lat haha
9.Dziekuje za twoj cenny czas do wywiadu dla czytelnikow ! Do zobaczenia w realu.
Ja również dziękuję i pozwolę sobie na mały apel - czytajcie ziny! Papierowe, internetowe, książkowe - metal żyje dzięki słuchaczom.Do zobaczenia!
ps:dziekuje za zmotywowanie mnie aby stworzyc ostatni numer zina '' Black Moon zine #6 '' . To twoja zasluga .
Dziękuję, że tak myślisz, ale było wręcz odwrotnie - to edytorzy zinów, tacy jak Ty, motywowali mnie do działania.
Poniżej chciałem wam przedstawić wywiad z człowiekiem zaangażowanym w muzykę metalową do szpiku kosci . Przed wami M. lider zespolu - HORNS rodem z Polski .
1.Witaj na początku chciałem nadmienić, że już znamy sie ponad 20 lat , Twoje dzieje to Industrium , Mystherium , Goatlord oraz wiele innych zespołów . Powiedz jak do tego doszło ?
Witaj Seducer, Tak znamy się z tamtego Tysiąclecia -tak można powiedzieć, choć brzmi to dziwnie, ale niestety to prawda...stare konie jesteśmy 😃...a jak doszło do tego, że gram metal...hmmm jakoś w 95 stwierdziłem, że nie tylko chcę słuchać metalu ale także grać na perkusji i tak rok później już grałem pierwsze koncerty z kapelą Epitafium i tak już zostało do dziś tylko że teraz gramy z Horns.
2. Byłeś już na łamach BLACK MOON zine # 5 w 2003 roku ( 20 lat temu ) , jak wiele sie zmieniło od tamtego czasu ?
Oj dosyć dużo...po pierwsze nagrałem z 20 płyt z różnymi kapelami. Czy to z moimi macierzystymi zespołami Horns i Mystherium, ale także Moontower, Graveland, Ebola, Warfist, Lord Wind, Atonement itd.
3.Horns - teksty w rodzimym języku jaki mają odzew , czy prezentujesz muzykę również po za granicami kraju ?
Z Horns gramy koncerty nie tylko w Polsce, ale także w Czechach, Szwajcarii, Niemczech itd... zaś nasza muzyka prezentowana jest w rozgłośniach w całej Europie czy też Azji, Ameryce północnej i południowej. Myślę że mamy dobry odbiór, zwłaszcza że cały nakład digipack płyty Czerń został sprzedany i właśnie ukazało się wznowienie w postaci Jewel Case.
4. Najbliższe plany koncertowe lub wydawnicze ?
Jesteśmy teraz z Horns w trakcie nagrywania czwartego materiału, jeśli chwilę poczekajcie to na jesień będzie można już go posłuchać na CD czy taśmie.
5. Współpracowałeś z Gravelland - jak koncerty zagraniczne a jak Polskie sie przyjęły na tak wyjątkową okazję tego zespołu na żywo ?
Nagrałem dwie płyty i zagrałem pierwsze koncerty z Graveland (Z. z Horns także grał).. odbiór na żywo był bardzo dobry, ludzie znali utwory czy to w Polsce czy takiej dalekiej Finlandii, albo Włoszech.
6. Koronawirus jak wpłynął na Twoją muzyczną pracę ?
Bardzo pozytywnie. Wtedy na początku 2019 wykrystalizował się nasz aktualny skład, z którym do dziś gramy: Hubert zastąpił na basie godnie Michała, który ze względów zawodowych musiał się przeprowadzić, a na wokal doszedł Darek, który na codzień jest wokalistą Arkony. Z takim składem koncertowo niszczymy.
7. Dziękuję za wywiad i Twój cenny poświęcony czas i do zobaczenia w realu, a może na światowych koncertach ! HAIL HORNS !
Dziękuję za uwagę. Wypatrujcie nas na koncertach w różnych krajach. Jeśli Diabeł wam nie straszny, możecie nas wspierać kupując merch czy płyty i zapraszać na koncerty. Rogi w górę!
Kilka słów o polskich satanistach
Czy były to faktycznie przejawy oddawania czci Szatanowi, czy raczej ekstremalne przypadki młodzieżowych wybryków, które zaszły za daleko?
Za początek satanizmu w Polsce uznaje się 26.06.1986 roku. Tak m.in. twierdzi Marek Gajewski w swojej książce o satanizmie, dodając iż wtedy miała miejsce czarna msza w opuszczonej Wieży Bismarcka pod Szczecinem, gdzie ponoć złożono w ofierze psa czy kota.
Z „rozkwitem” domniemanego kultu Księcia Ciemności miały związek kariery rodzimych grup heavymetalowych, szczególnie Kata i Testu Fobii-Kreona (oberwało się również zespołowi Turbo) , w szczególności za album „Kawaleria szatana” z 1987 roku,
Szczególnie wydarzenia, które rozegrały się podczas Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie.
W materiałach operacyjnych Służb Bezpieczeństwa doskonale udokumentowana jest wspomniana czaszka, jednakże informacje na temat samego satanistycznego rytuału różnią się diametralnie zależnie od źródła.
Złapano również bezpańskiego psa, którego miano bestialsko wypatroszyć na trumnie, służącej za ołtarz i zmówić przy tym bluźnierczą modlitwę.
Podjudzani prowokacyjnymi tekstami, otoczką walki z okrutnym i załganym Kościołem, byli zdolni do wszystkiego.
Rewelacje z Norwegii, gdzie kilku muzyków i fanów black metalu podpaliło szereg zabytkowych, drewnianych kościołów oraz zabiło kilka osób, również nie pozostał bez wpływu na rodzącą się scenę w Polsce.
skutek może być odwrotny do zamierzonego i może wyrządzić więcej szkód niż pożytku.
NAHALD - 11 zespołów metalowych, kilka elektronicznych, wciąż na chodzie od 1995 roku. NORTHLAND - bo na tym zespole chciałbym się skupić.
Astral Wings Records, ta wytwórnia wypuszcza Twoją 12 utworowa płytę „Czernoboh”'. Moje pytanie... i co dalej się dzieje?
1. Z perspektywy czasu dużo się zmieniło od tamtej pory, gdyż upłynęło prawie 30 lat od wydania debiutu. Wracając jednak do 1995 roku, pół roku później od wysłania wszystkich materiałów do wytwórni czekałem na informację kiedy płyta fizycznie zostanie wyprodukowana. Wydawca połączył wspólne zamówienie w tłoczni płyt i kaset z debiutującym Profanum. Jednak mnie pozostawił bez odpowiedzi, aż do momentu premiery płyty. W tamtym czasie normalnością było długie oczekiwanie na odpowiedzi. Kto prowadził listowną korespondencję ten dobrze wie co mam na myśli. Zestawiając to współcześnie z szybko pojawiającą się irytacją odnośnie opóźnień i braku rzetelnej komunikacji na linii zespół-wydawca dalszy kontakt stawał się coraz trudniejszy. Kiedy otrzymałem autorskie kopie na własną rękę zacząłem promować i rozsyłać materiał w świat. Skutkowało to prężnie zawiązującymi się kontaktami z branży. Otrzymywałem coraz więcej listów i pytań do wywiadów z całego świata. Wymieniałem nagrania z innymi muzykami i po pewnym czasie zacząłem myśleć o komponowaniu następnej płyty. Ale potoczyło się inaczej. Udało mi się złożyć kilka utworów, które ostatecznie stanowią zawartość III materiału demo. Wspomniany zestaw kawałków nie doczekał się tamtejszym czasie szerszego rozgłosu ani dystrybucji. W zasadzie nie ukazał się oficjalnie, zaledwie kilka osób otrzymało je ode mnie. W okolicy 1997 roku podjąłem ostatecznie decyzję o zawieszeniu Northland. Przez następny rok muzykowałem w charakterze gitarzysty w nowym zespole z jednym znajomym gitarzystą i byłym bębniarzem Yattering. Poza kilkoma próbami i ćwiczeniem 2-3 piosenek nie udało się zarejestrować nic z tego okresu. Kapelę nazwałem Kaer Morhen, zafascynowany lekturą „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego. W 1998 roku dołączyłem jako klawiszowiec do lokalnej trójmiejskiej grupy o nazwie Nocturn, z którą udało się nam zagrać kilkanaście udanych koncertów oraz zarejestrować 2 całkiem fajne materiały demo. Po 2 latach podjąłem decyzję o odejściu i tworzeniu innej muzyki. Posadę klawiszmajstra po mnie przejął Lorak z Angor, który następnie jakiś czas później został realizatorem nagrań Hesperus Dimension (ale o tym za chwilę). Razem z Sonoathem z Pagan Forest i Raafem zaczęliśmy się coraz częściej spotykać na gruncie prywatnym. Towarzysko czuliśmy się doskonale, więc wpadliśmy na pomysł wypełnienia wolnego czasu w muzycznym kierunku (między regularnym imprezowaniem :o). Na gitarę basową zwerbowaliśmy Groobego z Mess Age i sprawnie nagraliśmy 4-utworową epkę pt. „Existence From Impetus” pod szyldem Painful Joy. Był to całkiem szalony i przewrotnie innowacyjny twór jak na tamten czas. Szkoda, że ten materiał nie doczekał się oficjalnego wydania… Chwilę później przez jakiś czas zacząłem wspomagać koncertowo Pagan Forest, z którym ostatecznie zarejestrowałem album „Pure Harmony Of The Night” dla Alles Stenar Records. Mimo wszystko ciągnęło mnie nadal do własnej twórczości, więc opuściłem chłopaków w przyjaznej atmosferze po wspólnej mini trasie z Negură Bunget… Poznany wcześniej w kapeli Nocturn gitarzysta Czarny, w okolicy 2000 roku założył ze mną Hesperus Dimension. Historię tego zespołu miarodajnie ukazuje film dokumentalny pt. „Respawn”, dostępny na YouTube. Zatem nie ma potrzeby omawiać tu wydarzeń dotyczących dokonań HD.
Przez lata cisza o projekcie - aż do dzisiaj... Opowiedz o tym jakie zaszły zmiany i jak daleko?
2. Jeśli chodzi o dalsze funkcjonowanie Northland to ten temat w zasadzie wyczerpuje wcześniejsza wypowiedź. Dobre pół roku przed wybuchem pandemii, zimą 2019 r. zwróciła się do mnie z pytaniem pewna włoska oficyna wydawnicza proponując wznowienia dokonań Northland na płytach winylowych. Po dość długich negocjacjach i szczegółowych ustaleniach co do wyglądu oraz zawartości miała ruszyć produkcja wszystkich re-edycji. Ale wówczas zaczęły się piętrzyć rozmaite problemy. Włosi zaczęli narzucać zmiany co do oprawy graficznej, którą wcześniej w pełni zaakceptowali. Potem sporem okazało się samo wydanie i próbą skrócenia czasu trwania materiałów, by zmniejszyć koszty tłoczni. Nie zgodziłem się na żadne z tych zmian, bo nie widziałem sensu na wznowienie okrojonych oryginałów z szatą graficzną, która nie pasowała mi charakterem ani klimatem do tego co było pierwotnie zaprojektowane z myślą o re-edycjach. Ostatecznie cały zamysł został przerwany i porzucony ze strony wydawcy. Rok później zgłosiła się inna niemiecka stajnia ze znacznie lepszą ofertą, ale i tu nastąpiły komplikacje. Finalnie Niemcy po rekalkulacji wydatków zaniechali i znikli z pola widzenia równie szybko jak się pojawili pierwszy raz. Wtedy pomyślałem, że wszystko wskazuje na to, by nie doszło do żadnych ponowień wydawniczych i krótka historia Northland pozostała na zawsze coraz bardziej zapomniana. Niespodziewanie jednak wyszło inaczej… Na początku 2022 roku w kontakt ze mną wszedł szef niemieckiej stajni Darker Than Black z pomysłem wydania wszystkich utworów Northland w okazałej formie. Jego pomysł obejmował wydanie debiutu oraz materiałów demo z dodatkiem całkowicie niepublikowanych nigdzie kawałków na kasetach magnetofonowych, płytach kompaktowych oraz winylowych. Biorąc pod uwagę jaki nastał boom na wydawanie „placków” czas realizacji zamówień znacząco się wydłużył w tłoczniach. Patrząc z drugiej strony jakie możliwości oferuje współczesna technologia produkcji nośników, daje to też odpowiedź o zapotrzebowaniu wśród kolekcjonerów na posiadanie wznowień w bardzo atrakcyjnej formie. Wydawcy muszą czuć pismo nosem, eksploatując odpowiedni moment dla tego zjawiska. Tym bardziej, że zakusy czynione z ich strony w ostatnich latach do ponownego wytłoczenia repertuaru Northland dowodzi to dobitnie.
Czy otrzymamy w pakiecie jakieś rarytasy, które pozwolą poczuć ducha czasu?
3. Bardzo przypadła mi do gustu oferta DTB Records. Ostatecznie stanęło na wypuszczeniu wspomnianych „przebojów” (ha ha) z dwustronnym plakatem. Każde wydawnictwo winylowe składa się z podwójnych dysków, ale w różnych kolorach i odmiennej grafice. „Czernoboh” posiada 2 różne okładki, a kolekcja demówek pt. „Bielboh” także dwie wersje frontu. Wewnątrz bookletu cała masa archiwalnych fotografii i logówek, wzbogacony kilkoma odkopanymi nagraniami, których nie było na powierzchni od prawie 30 lat. W grudniu 2022 pojawiły się fizycznie płyty CD, a pozostałe wersje wyżej wspomniane nośniki są w produkcji. W chwili obecnej posiadam jedynie wersje na płytach kompaktowych i wyglądają znakomicie. Jestem ciekaw efektu końcowego winylów oraz kaset. Jeśli chodzi o sam dźwięk, to został delikatnie poddany masteringowi, ale bez żadnej korekcji brzmienia i zmiany miksu, który dziś jest powszechnym zjawiskiem przy rozmaitych re-edycjach. Tutaj zostało to nienaruszone. Za to miłośnicy starych dziejów powinni być bardzo zadowoleni z całej oprawy.
Czy to pobudzi Northland do powrotu na tzw. szerokie tory?
4.Szczerze powiedziawszy Northland nawet nie zbliżył się do „wąskich torów”, hehe. Nigdy nie postrzegałem mojego projektu jako zespół, a już mogący równać się z załogami o regularnej działalności wydawniczej, koncertowej i ugruntowanej pozycji rynkowej. Nie ma żadnych planów odnośnie najbliższej przyszłości co do jego odwieszenia. Ale kto wie… może to się zmieni jeśli poczuję znowu lub nagle potrzebę uderzenia w tym kierunku.
Koniec zarazy, ciężko na Wschodzie, czy to wpłynie na Twoje kolejne plany?
5.Trudno przewidzieć co będzie. Póki co nie zaobserwowałem negatywnych zmian w mojej aktywności twórczej. Chyba nawet bym pokusił się o stwierdzenie, że tak intensywnej kreatywności nie miałem nigdy wcześniej. W zanadrzu szykują się kolejne wyzwania, a jako wytrwały i cierpliwy i skoncentrowany na osiągnięciu założonego celu, wierzę że uda mi się zrealizować wszystkie zamierzenia.
Czekamy na kolejne odsłony Northland, jak to długo potrwa?
6. Nie nastawiałbym się na wyczekiwanie nowych informacji w tej kwestii. Mam zupełnie inne priorytety, ale nie powiedziałem ostatecznie, że to definitywny koniec. Northland został zawieszony na nieokreślony czas dekady temu. Czas pokaże co się wydarzy…
Dziękuję za Twój cenny czas, polecamy Northland. Nie zaniechajcie okazji, a na koniec tekst z utworu „Czas Słowian” z płyty „Czernoboh”:
W małej wiosce śpią poganie Nasi wierni Prasłowianie
Gdy nadchodzi głuchy mrok Słychać noc, kruk... to krok
Czarodziejskie gwiazdy płaczą Bo bogowie im wybaczą
Że tak długo światło było
Gdy na niebie zaświeciło Czernoboh...
Czernoboh...
1. Witam spotkalismy sie pierwszy raz w 2017 roku w Bytomskich Lasach ,chodz spotkalem sie z wami dlugo wczesniej . Poraz kolejny przed zaraza . Powiedz nam co sie wydarzylo w miedzy czasie .
Witaj. Pandemia to był okres w którym nie graliśmy koncertów z wiadomych powodów ale my w tym czasie nie próżnowaliśmy, dla nas to był dobry czas na tworzenie i szlifowanie utworów do płyty Supreme and True ad Night. Następnie zaraz po uwolnieniu koncertów zaczęliśmy regularnie grać. Na początku u nas w Polsce ale potem już trochę w Czechach i trochę w Hiszpanii. W 2022 roku zaliczyliśmy udane tour po Ameryce Łacińskiej, 8 krajów, 12 koncertów zaczynając od Meksyku a na Argentynie kończąc. Tak więc jak widzisz nie próżnowaliśmy w ostatnim czasie.
2.Chyba na tej odpowiedzi moglibysmy skonczyc wywiad , wydaliscie juz 10 ta dluga plyte '' Supreme and True at Night '' skupie sie na tej plycie , ogromna zmiana vocalu chodz to nadal ty , nowe brzmienie gitar i perskusji . Skad takie zmiany ?
SaTaN to nasza 11-ta płyta, jesteśmy zespołem który z biegiem czasu rozwija się, staramy się tworzyć coraz bardziej ciekawe utwory a i podczas wizyty w studio wyciskamy z realizatorów jak najwięcej na naszą modłę. Największa zmiana jest właśnie w giatach poniewaź obniżyliśmy gain praktycznie do minimum przez co brzmienie gitar stało się jeszcze bardziej selektywne. Wysokie dzwięki które gramy są bardziej słyszalne przez co utwory zyskują na przestrzeni. Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego rozwiązania i myślę że w przyszłości pójdziemy tą drogą plus będziemy chcieli oczywicie zaeksperymentować z innymi rozwiązaniami.
3. Zmiana stajni wydawcy ? Jakies plany z tym zwiazane ?
Egzystencję Besatt można podzielić na dwa etapy, pierwszy etap to był ten początkowy który trwał do roku 2007 gdzie w składzie Besatt był Fulmineus i charaktyzował się tym że nasza muzyka była bardziej brudna i prymitywna, okładki były czarno białe, pełne płyty nagrywaliśmy w Cyber studio w Katowicach a wydawcą była Niemiecka "Undercover records". Potem w roku 2008 następuje drugi etap, przełom i nasza muzyka staje się bardziej techniczna, lepiej brzmiąca. W 2009 roku nagrywamy płytę "Demonicon" i od tego czasu pełne płyty zaczynamy nagrywać w Hertz studio, nasze okładki zaczynają mieć różne kolory i być bardziej profesjonalne. Od tego czasu też zmieniliśmy politykę z wydawcami. Nie podpisujemy już wieloletnich kontaktów żeby się nie wiązać na długo, po prostu przed nagraniem płyty szukamy wydawców którzy będą zainteresowani naszym kolejnym albumem. Od pewnego czasu stosujemy też zasadę że na każdy kontynent inny label ma licencję więc wydawnictw jednego albumu jest kilka. W ten sposób płyta na każdym kontynencie ma lepszą promocję. Wracając do pytania to właśnie dlatego jest zmiana wydawcy i kto wyda następny album Besatt to jest na razie niewiadoma.
4.Odszedl Roman , co teraz ?
Tak, odszedł i to bardzo przygnębiające... Ci co go znali bliżej wiedzieli że to nieuchronnie nadchodzi niemniej jednak nikt tej myśli nie dopuszczał do siebie i jednak gdy się dowiedziałem że Romek odszedł przyszło niedowierzanie... Roman odszedł fizycznie jednak zawsze pozostanie mentalnie i duchowo w naszych głowach, w muzyce, genialnych tekstach i wspomnieniach. Oprócz nieśmiertelności w sztuce którą pozostawił po sobie dla nas, ja i kilkoro moich znajomych oraz włodarze naszego miasta postanowiliśmy w Bytomiu w którym mieszkał i tworzył od młodych lat uczcić pamięć o nim i mamy w tej chwili skwer imienia Romana Kostrzewskiego za kilka chwil powstanie tablica pamiątkowa z informacjami o Romanie a docelowo dążymy do tego by postawić w Bytomskim parku instalacje plenerową którą wstępnie nazwaliśmy Łuk Romana...
5.Po zarazie mamy problemy na granicy . Czy to rowniez u was wplynelo na wyjazdy koncertowe ?
Teraz w zasadzie wszystko wraca do normy ale na początku zaraz po pandemi były problemy na lotniskach typu paszporty kowidowe, dodatkowe kontrole, maseczki w samolotach ale ten okres też przebrnęliśmy i zaczynamy kolejne koncerty. Fakt że z powodu pandemi kilka koncertów nam przepadło i organizatorzy nie wrócili do tematu ale kilka z koncertów zostało po prostu przesuniętych w czasie.GrzegorzGrzegorz Piniecki
6.Ataki internetowe , krotko o tym na ile mozesz i chcesz mówić.
Bardzo krótko, od kilku lat Besatt ma trolla internetowego. Wszystko zaczęło się około roku 2016 kiedy ten świr zaczął podszywać się pod nas i wysyłać setki fałszywych maili w naszym imieniu obrażając ludzi do których pisał i zastraszając ich. Potem tworzył fałszywe konta na Facebooku na których obrażał Besatt i każdego z nas z osobna, oczywiście na kanale YouTube miał kilkadziesiąt kont z których pisał obraźliwe komentarze a później zaczął zgłaszać nasze filmy o prawa autorskie a YouTube nie sprawdzając tego usuwał praktycznie każdy zgłoszony film. Taka sytuacja trwa już od wielu lat ale to co on robi świadczy tylko o chorobie psychicznej tego świra i obsesyjnej chęci zemsty za swoją ułomność i nie akceptowalność przez społeczeństwo. Już teraz nie zawracamy sobie tym głowy po prostu szkoda naszego czasu na tego idiotę. Psy szczekają a karawana jedzie dalej...
7.Plany na kolejne lata , jesli mozna cokolwiek planowac
Jeżeli chodzi o tok 2023 to w planach mamy tour po Azji i jak wszystko pójdzie po naszej myśli to zaczynamy od Korei a skończymy w Mongoli po drodze zaliczając kilka azjatyckich państw. Oprócz tego lokalne pojedyńcze koncerty w Polsce i Europie. Jak na razie mamy po jednym koncercie na miesiąc. Zaczęliśmy też powolutku tworzyć nowy materiał ale nie spieszymy się z tym i będziemy pieścić nowe utwory tak żeby każdy z nas był zadowolony. Nie mamy presji z wytwórni więc możemy spokojnie robić swoje. A kolejne lata to czas pokaże (2024 kontynuacja trasy po Ameryce Południowej i może przymiarka do nowego 12-stego albumu).
8. Ogromne dzieki za wywiad chodz nigdy wczesniej nie byliscie na lamach BLACK MOON zine !
Jeszcze sie spotkamy w realu ! Hail Besatt !
Hail Lucifer forever!!!!
MOLDE zespol z Irlandii ! Czy na pewno ? Nie do konca !
1.Witaj Lord Darkstorm znamy ciebie z DARKSTORM warszawskiej Black Metalowej grupy lat 90 tych .Mozesz nam nadmienic na poczatku skad TY tam i skad wspolpraca z MOLDE ?
Witam, mieszkam na wyspach juz kilkanascie lat. Wspolpracuje z kilmoma projektami miedzynarodowymi i jednym z nich jest Irlandzki Molde, ktory utrzymuje atmosfere lat 90-tych w swojej muzyce, wiec nawiazalismy wspolprace. Na poczatku zgodzilem sie wystapic jedynie goscinnie, ale jak to bywa, z czasem na pelen etat heh.
2.Czy jestes zaangazowany w inne projekty muzyczne i jakie to oraz czy maja tez wspolny mianownik BLACK METAL ?
Jesli chodzi o Black Metal to pare zespolow gdzie uzyczylem wokalu. Obecnie wiekszosc czasu poswiecam na folkowy projekt ale nadal nagrywam z roznymi wykonawcami.
3.Lata leca , czy masz nadal kontakty z wspolgrajacymi z toba za dawnych czasow jak Xanthax Xul czy Wened ?
Kontakt utrzymujemy sporadyczny. Slyszalem, ze Xanthax nas opuscil, wielka szkoda… logo na nasz folkowy projekt to jego dzielo, podobnie zreszta jak logo Darkstorm. Chociazby z tego powodu bedziemy tych logo uzywac. Wened jak wiadomo to legenda! Mam nadzieje, ze jeszcze kiedys uda nam sie razem zrobic jeszcze troche muzyki.
4. Molde jak mozna zdobyc muzyke aby ukoic serce oraz rozradowac je oraz czy zobaczymy na deskach muzycznych na zywo ?
Watpie czy to sie uda zagrac na zywo, Ollie jest zaangazowany w inne projekty a i ja nie narzekam na nadmiar czasu. “Shround of the Necromancer” to album concepcyjny- kontynuacja opowiesci z dema i “The Messenger” - nowy LP ukaze sie pod The Ritual Prod./FenrizNL i jest utrzymany w podobnej konwencji jak “The Messenger”.
5.Jako Darkstorm byles w Black Moon zine # 3 w 1996 roku , ( 27 lat temu ) , co sie zmienilo od tamtego czasu i jak wiele lub jak nie wiele ?
Bardzo wiele, nawet jesli tylko patrzac na pryzmat tego jak wyglada/wygladala scena BM po 98. Ciezko sie identyfikowac z tym co jest obecnie, wiec mowiac szczerze mam wyjebane i robie swoje. Darkstorm obecnie zbiera kurz, chociaz nagralem ostatnio nowy kawalek, zobaczymy czy znajde czas na jakies nowe wydawnictwo.
6.Koronaswirus - jak wplynelo w Irlandii na twoje zycie i sprawy z tworzeniem muzyki ?
Restrykcje daly nam sie we znaki, ale i tak udalo sie nagrac pare rzeczy. Restrykcja na wyspach opoznila nasze koncerty z projektem folkowym, ale od zeszlego roku wszystko zaczelo powoli wracac do normy, wiec na dzien dzisiejszy zbierami daty na wystepy na nowy sezon, ktory znowu zapowiada sie ciekawie.
7.Na koniec dziekuje za twoj cenny czas pozdrowienia dla Ollie i zycze abyscie kroczyli sciezka prawdy ! Hail MOLDE !!!
Dziekuje za twoj czas!
1.Witaj , dosc mloda kapela , chodz doswiadczenie macie juz w kilkoro kapelach o duzym rozmachu . Jak to sie stalo , ze znalezliscie czas na nagranie EP,wspolnie ?
V. Cześć, to prawda każdy z nas działa muzycznie od lat - ja głownie w klimatach post-punk / goth rock (undertheskin, Deathcamp Project), a Marcello w kilku prominentnych projektach metalowych (np. Haxandroak, Acherontas, Besatt, Inferno, Beuten). Nasze spotkanie było w pewnym sensie dziełem przypadku, choć jestem zdania, że nic przypadkiem się nie dzieje i nasze drogi skrzyżowały się dokładnie w tym momencie, w którym powinny. Wolfpath w pierwotnym założeniu miał być moim solowym projektem z automatem perkusyjnym. W zasadzie w ten sposób powstał materiał demo, który wysyłałem do grona „lakmusowych” znajomych. Wśród niech znalazł się Marek (wokalista m.in. Offence, Witchfuck, Beuten), który bardzo pozytywnie wypowiedział się o mojej muzyce i gorąco dopingował do znalezienia perkusisty. Szczerze mówiąc nie trzeba było mnie bardzo zachęcać (nie ma bardziej dupiatej rzeczy w metalu niż automat perkusyjny!), ale nie znałem nikogo sensownego, a nie zależało mi na muzyku „do wynajęcia”. Zapytałem więc Marka o rekomendacje, a ten bez dłuższego namysłu wskazał mi Marcela. Skontaktowaliśmy się i szybko okazało się, że mamy podobne spojrzenie na życie i muzykę - spodobał mu się materiał i w krótkim czasie został perkusistą Wolfpath.
2. Ep wydana w tym roku,zawiera 6 utworow. O czym opowiadaja, jakiś zarys historii, proszę
V. Debiut Wolfpath to hołd złożony żywiołom, a umieszczony w kontekście bardzo osobistej historii. Teksty piszę spontanicznie, pozwalając muzyce nieść ich treść do właściwego miejsca. Tak też powstawał debiutancki materiał - słowa prowadzone muzyką stworzyły koncept oparty na gniewie, sile, upadku i odrodzeniu.
3. Wiekszosc instrumentów we wladaniu VOID . Czy Marcelo tez cos tworzyl czy tylko dogral gary ?
V. Faktycznie wszystkie instrumenty - oprócz perkusji - nagrałem sam, ale stwierdzenie „Tylko dograł gary” jest sporym uproszczeniem. Po pierwsze - perkusja jest niezwykle trudnym i wymagającym instrumentem. Według mnie mnie to właśnie wokal i perkusja są czynnikami kluczowymi w muzyce - troche jak duch i ciało. Po drugie, może nie jest super trudnym zadaniem wynajęcie bębniarza, który „odbębni”, skasuje i pójdzie dalej… Jednak takie podejście kompletnie kłóciłoby się z ideą Wolfpath. Ja szukałem osoby tak samo zaangażowanej w muzykę i myślącej podobnie. Marcelo jest - tak jak jak fanem black metalu i sobą oddaną muzyce, a jego zaangażowanie w Wolfpath sprawiło, że partie perkusji emanują pasją, siłą i energią, która znacząco ożywiła i dopełniła ten album.
4. Jestescie z Warszawy.Czy jest paczka kumpli fascynatow jak wy , jak to kiedys bylo ?
V. Ja mieszkam pod Warszawą, a Marcello na Śląsku. Czy jest paczka? Raczej nie. Czy jesteśmy fascynatami? Zdecydowanie tak. Postrzegam nas obu bardziej w kategorii samotnych wilków, co doskonale współgra z ideą Wolfpath. Nasze drogi skrzyżowały się w bardzo konkretnym celu…
5. Opowiedz cos o muzyce , jak ja tworzyliście , czy tylko domowym sposobem ?
V. Muzykę nagrywałem w moim domowym studio - tu również powstawały pierwsze miksy. Kładłem nacisk na nieszablonowe i niepluginowe brzmienie gitar - w dużej mierze oparte na fuzzach (np DBA - Fuzz War) oraz kultowym Boss HM2. Nietypowa jest też hierarchia mixu - uwielbiam gitarę bassową i uważam, że był to zawsze mocno marginalizowany instrument w muzyce metalowej - ciesze się, że ta tendencja w ostatnich latach wyraźnie się zmienia. Dla mnie absolutnie kluczowym w Wolfpath jest brzmienie bassu i to wokół niego budowałem warstwę gitarową, a nie odwrotnie jak to zwykle bywa. Tak jak wspomniałem pierwsze mixy zostały nagrane z automatem perkusyjnym i te wersje przekazałem na warsztat Marcelowi, który po opracowaniu swoich partii, nagrał je w zaprzyjaźnionym studio na śląsku. Finalny mix i mastering odbył się w legendarnym Heinrich House Studio pod okiem i uchem Asa - Filipa Hałuchy
6. Wojna , kryzys , koronaswirus , polityka . Jak to wplywa na wasze zycie prywatne i artystyczne?
V. Wiesz co mam dosyć umiarkowane zdanie na temat panującej przez 3 lata pandemii - śmiertelnej choroby, która cudownie zniknęła i przestała nam zagrażać niemalże z dnia na dzień… Wojna cóż - mówią, że black metal to wojna i chyba życzyłbym wszystkim tylko tych black metalowych wojen. Niestety tu dzieją się sprawy znacznie poważniejsze i przykro mi, że doczekaliśmy takiego momentu, w którym nasza dotychczasowa - sielska bądź co bądź - egzystencja została zaburzona. Najpierw chmurą covid, a następnie wojną w Ukrainie, a w konsekwencji globalną destabilizacją i życiem w coraz większym poczuciu strachu.
Covid oczywiście wpłynął na moje życie artystycznie - chociażby dlatego, że wszystkie zaplanowane koncerty i festiwale mojego projektu Undertheskin zostały odwołane lub przeniesione o kilkanaście miesięcy. Z drugiej strony miałem znacznie więcej czasu na działalność studyjną i prace chociażby nad Wolfpath. Prywatnie - było to dosyć dziwne doświadczenie - pierwszy lockdown i wszechobecna panika. Uderzono w ostatnią czułą strunę oportunistycznego społeczeństwa, bo przecież co? „Zdrowie jest najważniejsze” no i bum - pocisk prosto w to co najcenniejsze. Zdecydowanie doceniłem życie poza miastem - nie dopadła mnie ta panika - robiłem zakupy w małych sklepach, nie jeździłem komunikacją miejską - cały czas też pracowałem zawodowo. Z pewnością był to okres, w którym ziemia, dzikie zwierzęta mogły troche odpocząć od hiperaktywnosci człowieka. Było to wyraźnie wyczuwalne i potrzebne. Starałem się cieszyć tą ciszą i w tym sensie był to bardzo cenny czas. Był to też moment kolejnego podziału na „my i oni” - wiele przyjaźni się zweryfikowało - nagle wszyscy stali się ekspertami w dziedzinie wirusologii, szczepień itd…No ale było minęło - teraz mamy nowe tematy - powszechnie rośnie wiedza ekspercka w sprawie geopolityki, wojny i i uzbrojenia…
7. Jakas szansa na zakup waszego mateialu na cd , czy tylko za free na YT i waszej stronie ?
V. Jak najbardziej - jestem w trakcie przygotowywania grafiki do wydania kasetowego oraz CD, których premiera planowana jest wiosną 2023. Póki co Wolfpath można posłuchać za pośrednictwem bandcamp, soundcloud i oczywiście Youtube.
8.Ostatnie zawycie wilka , nalezy do was ! Dzieki za spedzony czas , dzieki za wywiad!
V. Dziękuje za ten już w tym momencie legendarny, bo pierwszy w historii zespołu wywiad! Ostatniego wycia nie będzie - bo to nie pora - my dopiero zaczęliśmy polowanie. Dziękuję za poświecony czas i zapraszam do zapoznania się z debiutanckim albumem WOLFPATH!
https://www.facebook.com/profile.php?id=100076558325618&sk=mentions